Żelazna dama

Film nareszcie udało mi się obejrzeć. Trochę zaskoczyłam się formą - są to wspomnienia Margaret, żyjącej w pod okiem opiekunów, mającej problemy ze zdrowiem, ciągle rozmawia ze swoim zmarłym 8 lat wcześniej mężem, a nawet go widzi. Bardzo tęskni za dziećmi, z których odwiedza ją tylko córka. Syn dzwoni czasami w środku nocy, ponieważ mieszka w RPA z żoną i dziećmi.






Młoda Margaret, pomagająca rodzicom w sklepie, dostaje się na uniwersytet Oxford. Ojciec jest z niej bardzo dumny, chociaż szkolne koleżanki nazywają ją kujonem. Kończąc uniwersytet postanawia zająć się polityką, jednak wszędzie widziana jest przez pryzmat ojca - sklepikarza. Jej przyjaciel, Denis, mówi jej, że to może się zmienić, kiedy wyjdzie za mąż, za młodego przedsiębiorcę - jego samego. Takim sposobem oświadcza się Margaret, która przyjmuje go, jednak zapewnia, że nie będzie tylko zajmować się domem i dziećmi. Będzie dalej działać w polityce i nie poprzestanie na dostaniu się do rządu.

Kiedy szanse młodej Thatcher w kolejnych wyborach rosną, jej dwaj doradcy, dochodzą do wniosku, że muszą zmienić jej postawę, sposób mówienia. Młoda Margaret zaczyna brać lekcje dykcji i zaczyna prawdziwą karierę. Zostaje premierem.

Jej ciężka praca nie zawsze jest doceniana, ale jej twarde zasady są pomyślne dla dobra państwa. Po 11 latach panowania okoliczności losu sprawiają, że musi złożyć dymisję. Do końca nie wiadomo dlaczego.

Pewnej nocy, kiedy nieżyjący mąż znów ją prześladuje, postanawia nie dać się zwariować. Pakuje wszystkiego jego rzeczy i żegna go, jakby jechał w podróż, z walizką w ręku. Denis odchodzi na dobre.


Komentarze